Wszyscy wygrali ze sobą
Wystartowało 8672 zawodników. Dobiegło 8505. Wszyscy zwyciężyli. Pierwszy na mecie był Yared Shegumo.
Brama na mecie maratonu znajdowała się mniej więcej tam, gdzie Mario Balotelli prezentował swoje mięśnie po strzeleniu bramki Niemcom. Potem tam stała scena, z której śpiewał Paul McCartney. Wczoraj, kilka minut po jedenastej rozgrywała się tam walka, jakiej trudno się było spodziewać. Do tunelu wpadło, niemal razem, czterech zawodników, którzy wyznaczali tempo biegu mniej więcej od 35. kilometra.
Przez ostatnie 150 metrów walczyli w tempie biegaczy na 400 metrów, a nie maratończyków. Dyrektor biegu Marek Tronina, który przyjechał na metę z trasy chwilę wcześniej, stał z kilkoma medalami, które miał zawiesić na szyjach biegaczy, i patrzył zauroczony: – Taki finisz można sobie tylko wymarzyć – mówił z satysfakcją, bo było to piękne ukoronowanie pracy organizatorów.
Zwycięzca Yared Shegumo wyprzedził Weldu Gebretsadika Negasha o trzy sekundy, a Solomona Tiumauya Mollę o pięć. Czwarty, Wosen Demse Zeleke przybiegł o 22 sekundy za zwycięzcą.
Yared Shegumo to 30-letni biegacz urodzony w Addis Abebie. Jest dla polskich biegów kimś takim jak Emmanuel Olisadebe dla futbolu. W roku 2003 prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał mu polskie obywatelstwo. Różnie mu się od tamtej pory wiodło, wyjechał nawet zmywać gary w Wielkiej Brytanii. Ale się odrodził....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta