Stadion Legii jak czarna dziura
Trwa rozbiórka obiektu przy ul. Łazienkowskiej. Za dwa lata wyrośnie stadion, za którego budowę miasto zapłaci prawie pół mln zł. Jednocześnie powiększyła się długa lista niezbędnych obiektów sportowych, które powstaną „może kiedyś” lub nie powstaną nigdy
Stolica nie będzie miała olimpijskiego basenu, który w kampanii wyborczej zapowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z braku funduszy, w nieokreśloną przyszłość odsuwają się również projekty budowy krytych trybun Polonii oraz hali nad torem łyżwiarskim Stegny. Nie ma też pieniędzy na modernizację Skry.
Wszystkie te inwestycje mogłyby powstać, gdyby nie kosztowna przebudowa stadionu Legii. Ale tylko szacunkowo. Bo ratusz po prostu nie wie, w jakie dziedziny sportu chce inwestować. Duże inwestycje sportowe nie powstają w Warszawie w oparciu o jakąś strategię, ale wtedy, gdy jedno lub inne sportowe lobby wydrze trochę miejskiej kasy. – To chyba jakaś pozostałość po PRL, taka niechęć do opracowywania strategii, które zobowiązują do konkretnych działań. Władza woli jedynie obiecywać przed wyborami – mówi prof. Wojciech Zabłocki, architekt, autor projektu zadaszenia toru łyżwiarskiego Stegny. Ostatnio przekonali się o tym pływacy.
Pływalnie tylko rekreacyjne
Warszawscy pływacy na zgrupowania jeżdżą do Ostrowca Świętokrzyskiego, bo porządnego basenu olimpijskiego w stolicy nie ma. I nie chodzi tylko o przepisową długość pływalni (basen Warszawianki ma 50 metrów długości). – Dla zawodników ważna jest np. możliwość korzystania z przeszklonego basenu przepływowego, na którym można analizować ruchy pływaka. Potrzebny jest też obiekt zaprojektowany z myślą o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta