Stefan Niesiołowski: Moralne wzmożenie
Naiwnie uważałem pewnych dziennikarzy za ludzi zdolnych do niezależnego myślenia, a nie w kategoriach partyjnych interesów PiS. Zawód i rozczarowanie podyktował mi wobec nich słowa przesadnie ostre i niesprawiedliwe – pisze wicemarszałek Sejmu, polityk Platformy Obywatelskiej
Moje porównanie kilku dziennikarzy, między innymi Wildsteina, Pospieszalskiego, Lichockiej, Rybińskiego, Ziemkiewicza, do dziennikarzy stanu wojennego i publicystów Marca ,68 było niestosowne, przesadne i krzywdzące. Bardzo ich za to przepraszam.
Zawód i rozczarowanie
Nie znaczy to, że nie podtrzymuję wielokrotnie formułowanych zarzutów, że ich programy i publikowane teksty są moim zdaniem bardzo często stronnicze, tendencyjne, nieuczciwe, zaangażowane politycznie po stronie jednej partii politycznej i jako takie niespełniające wymagań rzetelnego dziennikarstwa. Debaty telewizyjne prowadzone przez ww. charakteryzują się przede wszystkim zaangażowaniem samego prowadzącego po jednej stronie i nieudzielaniem stronie przeciwnej głosu w takim samym wymiarze jak swoim zwolennikom.
Ale stan wojenny, a przede wszystkim Marzec ,68 były czymś całkowicie innym niż wolna Polska, druga strona nie miała wówczas żadnej możliwości obrony ani polemiki, była zniesławiana całkowicie dowolnie i bezkarnie. W stanie wojennym istniał co prawda już drugi obieg, ale trudno mówić o jakiejkolwiek równości szans, w dodatku argumentem rozstrzygającym był pokój przesłuchań SB i sala sądowa.
Dziś sytuacja jest całkowicie inna i dlatego raz jeszcze dotkniętych tym krzywdzącym porównaniem dziennikarzy bardzo przepraszam. Przeprosiłem ich już dwukrotnie:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta