Czarny Ląd, czyli tajemnica Le Clézio
Pisarz wyjawia, skąd wzięła się u niego miłość do dalekich krain i szacunek dla ludzi innych kultur
Piękna, napisana oszczędnym stylem poetycka proza francuskiego noblisty stanowi próbę odpowiedzi na podstawowe pytania. Kim są ci, od których się wywodzi? W jakim stopniu wpłynęli na jego życie, na najważniejsze z podjętych decyzji?
Jak pisze Le Clézio, ojca i matki można nie uznawać, nie kochać, można w nich zwątpić. „Ale oni istnieją, mają twarze, poglądy, maniery i nawyki, istnieją ze swoimi złudzeniami i nadziejami, z kształtem swoich dłoni i palców u stóp, kolorem oczu i włosów, ze swoim sposobem mówienia, myślami, zapewne też długością życia, i wszystko to na nas przechodzi”.
Ponad miarę życia
Tytułowym Afrykaninem jest ojciec Le Clézio. Na Czarny Ląd trafił w 1928 r. po spędzeniu dwóch lat w brytyjskiej Gujanie. Pływał tam po rzekach pirogą, niosąc pomoc chorym. W Afryce pracował do lat 50. Walczył z plagami ospy, czerwonki, cholery. Pozostał tam do kresu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta