Pijany samoster
Zbigniew Gutkowski wrócił do kraju po wycofaniu się z regat Vendée Globe. W tej edycji został pokonany przez usterkę sprzętu, ale misja trwa.
Najtrudniejszy wyścig samotnych żeglarzy dookoła świata, bez zawijania do portów, bez pomocy z zewnątrz, zakończył się dla Polaka tydzień temu, po 11 dniach żeglugi, kilkaset mil przed Wyspami Kanaryjskimi. Wspomnienie startu, zwłaszcza opis wydarzeń prowadzących do rezygnacji to dla kapitana Gutkowskiego wciąż bolesna sprawa. – Siedzę przed wami i z trudem o tym opowiadam. Płakać się chce – mówił w Warszawie i rzeczywiście ocierał łzę.
Zawinił autopilot, inaczej mówiąc: samoster albo elektroniczny sternik. Urządzenie niezbędne w tego typu regatach jest zamontowane na każdym jachcie; na trasie liczącej ponad 30 tys. mil kiedyś spać trzeba. Na „Enerdze" Zbigniewa Gutkowskiego były aż trzy autopiloty, dwa niezależne bliźniacze urządzenia główne i jeszcze jedno, którego celem było prowadzenie jednostki tylko w trybie awaryjnym, w czasie naprawy sprzętu podstawowego.
Chińska rufa
Kłopoty z autopilotami zaczęły się już kilka godzin po starcie z francuskiego portu Les Sables d'Olonne. Kapitan poinformował o tym producenta sprzętu, dostał odpowiedź, że problem to w 99,9 procentach kwestia kalibracji, da się usunąć po podpowiedziach z brzegu. Przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta