50 procent skuteczności
Kancelarie prawne zasypane są odwołaniami od kar nałożonych przez Inspekcję Transportu Drogowego na kierowców za jazdę drogami bez opłaconego myta. Przewoźnicy uważają, że system Kapscha viatoll działa źle, a prawnicy, że należy zmienić ustawę o drogach publicznych
Drakońskie kary naliczane za brak myta grożą zrujnowaniem kierowców i firm transportowych, ostrzegają zrzeszenia transportowców. W połowie listopada podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu Tadeusz Jarmuziewicz spotkał się z przedstawicielami przewoźników samochodowych i obiecał w kilka tygodni rozwiązać problem niesłusznie nałożonych kar za przejazd drogami bez opłaty oraz zmniejszyć ich wysokość. Jednak prawnicy są sceptyczni, czy te obietnice uda się spełnić. Łukasz Chwalczuk z kancelarii Iuridica z Krakowa stwierdza, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego na pewno jest świadomy wadliwego działania systemu – odwołania złożone we wrześniu 2011 roku do tej pory nie są rozstrzygnięte, ponieważ GITD nie do końca wie, jak wyjść z tego impasu. Albo GITD musiałby przyznać się, że przez prawie półtora roku od wprowadzenia systemu viatoll, bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, nakładał kary za każdą bramownicę zamiast za konkretną drogę krajową, albo konieczna byłaby zmiana ustawy o drogach publicznych, która precyzowałaby to zagadnienie. – Z doświadczenia, jakie posiadłem przy tworzeniu ustawy o ruchu drogowym dla przejazdów pojazdami nienormatywnymi, zmiana ustawy w ciągu 2–3 miesięcy jest mało prawdopodobna – uważa prawnik.
Same błędy
Problem kar narasta od kilkunastu miesięcy. Już rok temu przewodniczący Ogólnopolskiego Związku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta