Porażka czy sukces wielkiego inwestora
Nigdy nie udziela wywiadów prasowych, nie używa kart kredytowych, nie korzysta z poczty elektronicznej, nie przyjmuje nagród i nie zgadza się, by cokolwiek zostało nazwane jego imieniem. Przy tym Kirk Kerkorian nie znosi sprzeciwu. Gdy przed tygodniem okazało się, że ani zarząd, ani rada nadzorcza GM nie słuchają jego pomysłów, nie próbował ich nawet do nich przekonywać. Od razu sprzedał wszystkie swoje akcje GM, blisko 10 proc.
W świecie biznesu każdy wie, że choć słynny inwestor ma już 89 lat, jest jeszcze w stanie sporo namieszać. Krnąbrność, którą zapewne odziedziczył po miłujących niezależność ormiańskich przodkach, nieraz mu już skomplikowała życie. Z liceum wyrzucono go za notoryczne wdawanie się w bójki. Za karę trafił na obóz trudnej młodzieży, gdzie dyscyplina była utrzymywana za pomocą skórzanego pasa z ćwiekami. Nie wiadomo, czy w jego przypadku pomogło, ale faktem jest, że Kerkorian nie zszedł na złą drogę. A zamiłowanie do bójek szybko znalazło ujście w sporcie. Zajął się zawodowym boksem i, jak dziś twierdzi, miał szanse na zrobienie sportowej kariery. Został gwiazdą tyle że biznesu. I nie przyćmi jej nawet nieudana ostatnia motoryzacyjna transakcja. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta