Edyta Geppert śpiewa, choć nie musi
Kilka lat temu nagrała przewrotną piosenkę „Pani Geppert, to się nie sprzeda”. Prawdopodobnie nieraz słyszała to zdanie w wytwórniach, które nie chciały wydawać jej piosenek. Bo były za poważne, zbyt smutne. Kto by ich słuchał? Jakby na przekór chętnych jest wielu – od kilku tygodni nowa płyta jest wśród najchętniej kupowanych. Może publiczność przyciągnął tytuł „Nic nie muszę”. Ten manifest nie tylko dobrze brzmi – oddaje styl, w jakim Geppert prowadzi swą karierę od 25 lat. Na jej koncert w Polonii warto iść nie tylko dla pięknej muzyki, ale też by spotkać artystkę naprawdę niezależną.