Szkoła nie potrzebuje wielkich reform, tylko małych zmian
Nie sądzę, by minister edukacji był zmuszony do inaugurowania kolejnej wielkiej reformy. Dziś potrzebujemy raczej wspomożenia tych wysp oświaty publicznej i niepublicznej, na których dzicy nie pożerają misjonarzy – pisze nauczyciel i publicysta
Czy minister Katarzynie Hall uda się znacząco zmienić polską szkołę? A czy w ogóle rolą Ministerstwa Edukacji jest wprowadzanie wielkich reform? Lepiej by było, aby rola centralnej administracji oświatowej znacząco spadła, by rola administracji samorządowej (obecnie to ona jest organem prowadzącym dla szkół publicznych) zaczęła spadać, zamiast rosnąć, i by o płacach nauczycieli w większym stopniu decydowali rodzice, a nie rząd Rzeczypospolitej.
Reformy zapomnianych ministrów
Szkoła przeszła w ciągu ostatnich 18 lat poważne zmiany i spore reformy. Dwie największe to wprowadzenie gimnazjów oraz tzw. nowej matury. Warto przybliżyć mechanizm tych dwóch reform.
Otóż istniały niewielkie grupy ekspertów przekonanych, że mają dobry, chociaż rewolucyjny pomysł. Antyszambrowały z nim po różnych gmachach, bez skutku. Wtem w gmachu przy alei Szucha pojawiał się świeżutki jak szczypiorek minister,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta