Wściekła biurokracja
Internauci po tekście: „Przedszkolaki na niby”
Na wszystko pozwolenie. Żywić brzuchy biurokracji. Co następne, może kamery we wszystkich mieszkaniach, gdzie są dzieci. Te przedszkola to prywatny interes. Kto chce to za pieniądze (i to niemałe), korzysta. Na pewno są lepsze niż państwowe. Tylko biurokracja nie zaciągnęła swojej daniny i jest wściekła. Precz z biurokracja. To dlatego młodzi i najprężniejsi jadą na Saksy. Tam też biurokracja, ale przynajmniej płace pięć razy wyższe. Komuna wiecznie żywa – gołodupki, hop do kupki (Proletariusze wszystkich krajów łączcie się).
jazza