Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Skandaloholizm Rymkiewicza

31 października 2008 | Plus Minus | Jarosław Klejnocki

Pisanie o ostatnich dwóch książkach Jarosława Marka Rymkiewicza przychodzi mi z trudem. Po pierwsze dlatego, że cenię sobie jego poezję, zarówno tę dawniejszą, jak i nowszą, dla której swoistą cezurą jest chyba tomik „Ulica Mandelsztama”, a wreszcie jedną z najważniejszych polskich książek poetyckich drugiej połowy XX wieku – „Moje dzieło pośmiertne”.

JMR dokonał wiele dla polskiej literatury. Jego koncepcja klasycyzmu funkcjonuje już na prawach klasyki. Jego dawniejsza eseistyka – oszałamiające „Aleksander Fredro jest w złym humorze” oraz „Juliusz Słowacki pyta o godzinę” – to też dziś obowiązkowa lektura dla kogoś, komu bliskie są przygody polskiego pisarstwa. Jestem admiratorem tych dwóch książek i to jest drugi powód, dla którego z niechęcią (ale i powodowany dziwną, lecz uwierającą koniecznością) zabieram się do skreślenia kilku zdań o „Wieszaniu” i „Kinderszenen”.

„Wieszanie” zadziwiło mnie bardzo (przyznam: negatywnie), „Kinderszenen” pogłębiło zaś dezorientację. Bo właśnie „dezorientacja” jest tu kluczowym słowem. Obie książki stanowią bowiem rodzaj skandalu intelektualnego, który, jak sądzę, tak świadomy pisarz i intelektualista jak JMR po prostu chciał wywołać.

Najważniejszą tezą „Wieszania” jest chyba konstatacja, że „krew jest dobra”. Krew – czyli tu akurat mord. Mord założycielski, mord jako fundament nowej, ożywczej tożsamości. Rymkiewicz analizuje czasy Sejmu Wielkiego, Konstytucji 3 maja, a zwłaszcza czas insurekcji kościuszkowskiej, które były – można chyba tak powiedzieć – czasami rewolucji. Polacy, jak rozumiem Rymkiewicza, nie zdobyli się wówczas na radykalizm, który dokonałby narodowego katharsis i tym samym zresetował naszą narodową tożsamość ku lepszej i zdrowszej, jakości.

Czyli (w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8157

Spis treści
Zamów abonament