Libertas tonie w długach
Partia irlandzkiego milionera Declana Ganleya poniosła klęskę w całej UE. Libertas w środę zamknął swoje biura w Brukseli i Dublinie, kiedy Irlandczyk oświadczył, że wycofuje się z polityki
Tymczasem oddziały Libertasu w różnych państwach UE zaczynają się skarżyć na Ganleya i jego nieuregulowane rachunki. Jak donosi holenderski dziennik „De Volkskrant”, w Holandii Ganley obiecał ponad milion euro. Na poczet tych zapowiedzianych pieniędzy liderka listy wydała 350 tys. euro, ale pieniądze nie przychodziły, więc zrezygnowała z emisji telewizyjnych spotów. Teraz została z długami. Ciągle wierzy jednak w uczciwość irlandzkiego milionera. „Najłatwiej byłoby powiedzieć, że to zdzierca. Ale on jest na to za bogaty. Może znalazł się pod presją” – spekuluje na łamach prasy Eline van den Broek.
Według „Volkskrant” również hiszpański oddział czekał na obiecane 4 mln euro od Ganleya – bez skutku. Teraz jego szef, adwokat i działacz związku niewidomych Miguel Duran razem z przedstawicielami oddziałów we Francji i Portugalii szykuje pozew sądowy przeciw Ganleyowi.