Sztywny grafik to sposób na widzimisię szefa
Nawet przy pracy non stop przez siedem dni w tygodniu można przyjąć, że wolne od zadań są soboty, podobnie jak dla większości zatrudnionych. Wyeliminuje to problem z wyliczeniem ich wymiaru czasu zajęć
Obowiązujące od stycznia zmodyfikowane zasady obliczania wymiaru czasu pracy ciągle budzą rozbieżności. Nie sprawiają kłopotów jedynie wtedy, gdy pracownik ma wyznaczony stały dzień wolny od pracy zgodnie z rozkładem w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy.
Najczęściej jest to sobota. W takim wypadku z góry wiadomo, że jeśli w okresie rozliczeniowym święto wypadnie w taki dzień, nie obniża ono wymiaru czasu pracy.
W konsekwencji nie trzeba podwładnemu dawać innego dnia wolnego od zadań. Takimi „sobotnimi” przykładami jesteśmy karmieni w poradnikach.
Kłopot ze zmianami
Ta jasność kończy się, gdy należy ustalić wymiar czasu pracy zatrudnionego mającego indywidualny rozkład (harmonogram), w którym praca nie jest wykonywana rytmicznie, np. zmiany w firmach funkcjonujących przez siedem dni w tygodniu.
Oprócz niedziel i świąt (lub dni wolnych od pracy udzielanych w zamian za zajęcia w te dni) ustala się dla nich w harmonogramie wolne „zgodnie z rozkładem w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy” w różne dni robocze tygodnia.
Czy w takich sytuacjach w ogóle da się odpowiedzieć na pytanie, które z tych dni w okresie rozliczeniowym są dla pracownika wolnymi „sobotami”? Moim zdaniem nie.
Zatem, układając grafik na czerwiec tego roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta