Kowalik, ale też i murarz
Pustka zimowego lasu zdaje się nie obiecywać żadnych emocji tym, którzy lubią ptasie śpiewy i szczebioty. Ale kto nadstawi ucho, ma szansę niejedno usłyszeć.
Na przykład powtarzane do znudzenia zawołanie, które przypomina niezbyt miłą komendę „ćwicz, ćwicz, ćwicz”. Ten, kto ją wydaje, może faktycznie uchodzić za ptasiego gimnastyka czy wręcz cyrkowca. To kowalik, który zwykł pełzać po pniach starych, grubych drzew w lasach liściastych lub parkach.
Głową w dół
Niewielki, z wierzchu szaroniebieskawy, ptak o łódeczkowatej postaci koczuje w tym środowisku zwykle w towarzystwie sikorek i dzięciołów. Nie boi się zbytnio, jak i one, obecności ludzi, a w parkach, gdzie stale dokarmiane są ptaki, siada na otwartej dłoni człowieka, gdy widzi tam nasiona lub orzechy. Ale w naturze pokarmu szuka na pniach drzew. Na swej drodze napotyka wędrujące również po korze dzięcioły oraz maleńkie, pstre pełzacze. Ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta