Zwykły dżdżysty dzień
11 listopada jest dziś symbolem. W 1918 roku tego dnia we francuskim Compiegne podpisano zawieszenie broni, kończące I wojnę światową. W Polsce zaś Rada Regencyjna przekazała władzę w ręce Józefa Piłsudskiego. Czym był ten dzień dla warszawiaków 90 lat temu? Co robili? Czym byli pochłonięci, czy i jak się bawili?
Tego dnia słońce miało wstać o godzinie 7.45. Pewnie wstało, jednak szare chmury zasnuwające niebo i oblepiająca wszystko mżawka sprawiały, że świt z łatwością mógł umknąć uwadze przeciętnego warszawiaka.
Zresztą w ten nieprzyjemny listopadowy poniedziałek mało kogo w mieście interesowały kwestie meteorologiczno-chronologiczne. Od kiedy poprzedniego dnia „o godz. 7 m. 30 zrana pociągiem pospiesznym z Berlina przyjechał do Warszawy komendant Józef Piłsudski” – jak w specjalnym dodatku donosił „Kurier Warszawski” – miasto nie spało.
Kazali się uspokoić
Hrabia Bogdan Hutten-Czapski wspominał później: „W nocy na 11 listopada oddziałki POW – przeważnie studenci, ale i dowborczycy – zaczęli w różnych punktach miasta rozbrajać poszczególnych wojskowych niemieckich. Żołnierze polscy zajęli Belweder, mosty na Wiśle, park samochodowy. Żołnierze niemieccy przeważnie odmawiali posłuszeństwa oraz użycia broni przeciwko powstańcom polskim. Planowo więc rozbrajano Niemców, zajęto niemieckie urzędy, koszary, magazyny, zdobyto w ogromnych ilościach broń, amunicję, materiały, pieniądze i akta. Przez cały ten czas generał gubernator von Beseler siedział zupełnie sam na zamku i nie pokazywał się nikomu”.
Trudno było się Beselerowi dziwić. Z jednej strony Niemcy posiadali wciąż w okupowanej Polsce znaczne siły, z drugiej jednak od tygodnia wrzała w ich ojczyźnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta