Butelka z rowerem
Kto wchodzi do sklepu ze zdrową żywnością, wychodzi z przekonaniem, że ekologiczne może być, a raczej powinno być wszystko: ogórki i miód, mąka i marynowane grzybki, kiełbasa i kwas chlebowy. A wino też?
Też.
Winiarze przystroili całą tę ekologiczność w filozoficzne piórka, obudowali butle ideologią i żądają za taki dionizjak więcej niż za zwyczajny. Ich myśl biegnie takim oto torem: Mamy tylko jedną Matkę Ziemię, żywicielkę roślin, zwierząt i ludzi. Dlatego trzeba o nią dbać, trzeba ją szanować, pielęgnować, uprawiać rozważnie. A to oznacza, że jeśli już stosować nawozy, to – po pierwsze – im mniej, tym lepiej, a po drugie – jeśli już koniecznie, to tylko naturalne. Ziemia, czyli gleba winnicy, powinna być biologicznie czysta. O stosowaniu chemicznych środków ochrony roślin - nie ma mowy, a przynajmniej nie powinno. W rezultacie można mówić o uprawie winorośli metodą biologiczną, ekologiczną, a na użytek międzynarodowy – organiczną.
Tak więc tłoczy się z takich winnic wino biologiczne, wino ekologiczne, biowino, organic wine.
Dowolności tu nie ma, a raczej coraz jej mniej. Powstają regionalne i krajowe zrzeszenia wytwórców organic wine. Przyznają stosowne atesty. Odpowiednie standardy tworzą urzędnicy Unii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta