Brudne zęby malucha
W coraz większej liczbie przedszkoli dzieci nie myją zębów. Dyrektorzy, tłumacząc to zasadami higieny, organizują im w zamian fluoryzację. Rodzice protestują, sanepid łapie się za głowę, a stomatolodzy są w szoku
Rytmika, angielski, gimnastyka korekcyjna, zajęcia plastyczne. To standard w coraz większej liczbie przedszkoli. Ale o tym, które przedszkole wybiorą rodzice, zaczyna decydować to, czy w placówce dzieci... myją zęby.
– Przedszkole super: ładny ogród, logopeda, miła kadra, teatrzyki, wycieczki... Już prawie się zdecydowaliśmy, gdyby pani dyrektor nie powiedziała nam, że w tym przedszkolu nie ma mycia zębów. Bo to niehigieniczne, kiedy jeden opiekun myje każdemu dziecku zęby jego szczoteczką – opisuje Przedszkole nr 99 przy ul. Siewierskiej nasza czytelniczka.
Bo łapały bakterie
Ewa Jakowlew, dyrektorka placówki, potwierdza: zamiast mycia jest fluoryzacja. Twierdzi, że tego życzą sobie rodzice.
– Dlaczego? Musiałby pan zapytać rodziców. Widocznie nie odpowiada im, żebyśmy myli po maluchach szczoteczki, bo przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta