Indyjski żółw i chiński zając
Na Zachodzie tyle uwagi poświęca się Chinom, że osiągnięcia Indii często wymieniane są w drugiej kolejności, niejako w uzupełnieniu. Żeby więc podkreślić, że na dłuższą metę musi stabilność polityczna zatriumfować, podczas ostatniego Światowego Forum Ekonomicznego Hindusi oblepili szwajcarskie autobusy plakatami z hasłem: "Indie: najszybciej rozwijająca się demokracja świata".
Ta medialna ofensywa Indii bardzo się udała. W Davos coraz to nowi mówcy lansowali ideę, że choć w wyścigu między dwoma azjatyckimi gigantami teraz przewodzą Chiny, to jego wynik w długim okresie nie jest rozstrzygnięty. To, że Indie staną się supermocarstwem tej rangi co Chiny, traktowano - przynajmniej przez te kilka dni - prawie jak fait accompli. Jak jednak wygląda naprawdę ekonomiczny wyścig między krajami, z których każdy liczy ponad miliard mieszkańców?
Pozornie wygląda na to, że Chiny zapewniły sobie prowadzenie. Dwadzieścia pięć lat temu, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta