Prezydent powinien był zaprosić Adama Michnika
Nie zaprosić Adama Michnika na rocznicę Marca ’68 to tak, jakby na obchody odzyskania niepodległości nie wpuścić Romana Dmowskiego. Trudno mi przypuszczać, że w Kancelarii Prezydenta może panować tak niewiarygodny bałagan, więc mógł to być świadomy gest. Jeśliby tak było, oznaczałoby to, że prezydent wpisał się w obyczaj fatalny i niestety coraz bardziej w naszym życiu publicznym powszechny.
Obyczaj ten zamienia debatę publiczną w walkę na wyniszczenie, wzajemną eksterminację na kształt porachunków Hutu i Tutsi. Zanika pojęcie „przeciwnik” – jest tylko wróg, którego trzeba zniszczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta