Lojalka szefa PiS fałszywa
Śledztwo w sprawie sfałszowania tzw. lojalki Jarosława Kaczyńskiego ze stanu wojennego umorzono z powodu przedawnienia. „W toku przeprowadzonego śledztwa ustalono w sposób bezsporny i niebudzący wątpliwości, że oświadczenie, o którym mowa, zostało podrobione w całości” – stwierdziła Katarzyna Szeska, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Chodzi o pismo z 17 grudnia 1981 r., pod którym miał się podpisać Kaczyński. Stwierdzało, że „będzie przestrzegał przepisów stanu wojennego”.
Lider PiS – który zawiadomił prokuraturę o przestępstwie – wiele razy sugerował, że fałszerstwa mógł się dopuścić płk Jan Lesiak w ramach inwigilacji prawicy przez UOP w latach 90.
Śledztwo w sprawie sfałszowania teczki założonej Kaczyńskiemu przez SB wszczęto w 2006 r. Według stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości sprzed dwóch lat nie budzi wątpliwości to, że „w ramach inwigilacji prawicy w latach 90. służby specjalne fałszowały dokumenty, m.in. w celu skompromitowania działaczy prawicy, a szczególnie braci Kaczyńskich”.
– Ważne, że udowodniono w tym śledztwie, iż w latach 90. dochodziło do fałszerstw – skomentował Jarosław Kaczyński. Dodał jednak, że ludzie, którzy się tego dopuścili, powinni ponieść przynajmniej moralną odpowiedzialność.