Dotleniacz wróci, ale nie w tym roku
Staw Joanny Rajkowskiej znów będzie zdobił pl. Grzybowski, ale nie tego lata. Dlaczego? Urzędnicy zbyt późno podjęli decyzję
Wczoraj władze dzielnicy i miasta rozmawiały o przyszłości Dotleniacza z autorką stawu Joanną Rajkowską. Spotkanie było konieczne, bo Zarząd Terenów Publicznych nie uwzględnił w planie modernizacji skweru powrotu stawu z ozonowaną wodą.
Teraz urzędnicy stwierdzili jednogłośnie: Dotleniacz powróci. Nie wiadomo jednak gdzie, bo – według konserwatora – nie może być w dotychczasowym miejscu.
– O to zapytamy mieszkańców już w przyszłym tygodniu – mówi Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia.
W konsultacjach wezmą też udział przedstawiciele miasta, wspólnot mieszkaniowych, gminy żydowskiej i Kościoła.
To opóźni prace przygotowawcze do modernizacji skweru. – Ten rok jest już stracony – przyznaje Wojciech Bartelski, burmistrz dzielnicy. – Ale chcemy, by staw wrócił na stałe, więc musimy opracować projekt, rozpisać przetarg, a to wymaga czasu.