Centrum „Solidarności” – koniec amnezji
o. Maciej Zięba - Wokół tworzonej przez nas instytucji tworzą się metapolityczne więzi ludzi, dla których Sierpień ’80 nie jest zamkniętą historią – pisze duchowny, szef Europejskiego Centrum Solidarności
Solidarność” – ruch o równie klarownym moralnym przesłaniu co „The Movement” Martina Luthera Kinga. Ruch równie konsekwentnie stosujący się do zasady non violence jak patriotyczny zryw Mahatmy Gandhiego i jego zwolenników. Ruch, który poprzez współudział w bezkrwawym demontażu jednego z najokrutniejszych i najpotężniejszych w historii imperiów wpłynął na losy świata w stopniu nie mniejszym niż rewolucja francuska.
Wreszcie – najbardziej powszechny ruch społeczny w historii świata, uczestniczyła w nim bowiem 1/4 całego społeczeństwa, a ponieważ do owego ułamka wlicza się jedynie aktywnych zawodowo pracowników przedsiębiorstw państwowych, jest to znacznie zaniżony szacunek.
„Solidarność”
„Solidarność”, pamiętając o wielkim znaczeniu wiktorii wiedeńskiej oraz cudu nad Wisłą, to największy polski sukces w tysiącletniej historii.Czy myślimy dziś w taki sposób o wielkim zrywie społecznym z lat 1980 – 1989? Czy raczej, zgodnie z niedobrą polską tradycją, sami siebie dezawuujemy, toniemy w swarach i sporach?
A może napisane wyżej słowa po prostu idealizują „Solidarność” lat 80., nie dostrzegają zawsze obecnego w „procesach wielkich liczb” odruchu stadnego, ignorują obecność tajnych współpracowników, pomijają ambicjonalne spory oraz ostre tarcia w walce o wpływy we władzach, pomijają też fakt, że wraz z długotrwałymi prześladowaniami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta