Z klubu na plac zabaw
Kolektyw didżejski Beats Friendly od pięciu lat wyznacza nową jakość na polskiej scenie klubowej. Jego integralną częścią są Novika i Lexus. Wraz z ich dwuletnią córeczką oprowadzają nas po miejscach uciech tanecznych i kulinarnych, ale też... ogródkach jordanowskich.
Podróż po mieście zaczynamy od lokali muzycznych. Maciek „Lexus” Kasprzyk zaznacza, że jeśli chodzi o ich ilość, to jesteśmy w Europie. Gorzej jednak z jakością.
Tłok, brud i atmosfera
– Wnikliwi odnajdą miejsca ważne i kolorowe, wciąż jednak dominują klubowe „potańcówkownie” – ocenia didżej. Dlatego ma z Noviką kłopot z wytypowaniem ulubionego klubu.
– Widzimy, że miejsca w rodzaju Piekarni, dawniej ważnej dla kultury klubowej, odchodzą w cień. Warszawie znudziła się scena typowo house’owa. Ludzie chętniej pojawiają się dziś w lokalach, które mają surowe wnętrze, prostą didżejkę czy nieskomplikowany bar, ale za to tworzą dobry klimat dla barwnej społeczności – mówi Lexus.
Z nutką żalu dodaje też, że parę ważnych miejsc go ominęło. Nie dotarł np. do cenionego (zwłaszcza przez fanów electropunku) praskiego zagłębia klubowego przy ul. 11 Listopada.
– Byliśmy świadkami powstawania Saturatora, potem Hydrozagadki, ale ze względu na aktywność wykluczającą nas z weekendowych rozrywek nie dane nam było sprawdzić, jak to się rozwija – wyjaśnia.
Dlatego wraz z partnerką najchętniej mówią o klubach, w których sami grają. Siłą rzeczy je znają najlepiej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta