Roland Garros: awans Radwańskiej
Mogło być lekko, łatwo i przyjemnie, a było nerwowo, zanim Agnieszka Radwańska wygrała w drugiej rundzie z Marią Korytcewą 6:1, 6:4
Kiedy Polka (nr 12) prowadziła z Ukrainką (94 WTA) 6:1, 3:0, pod klawiaturę wciskał się jeden tytuł „Profesor Radwańska”. Korytcewa nie tylko przegrywała, ale kilka razy została po prostu znokautowana. Ci, którzy pamiętali ubiegłoroczny, dwudniowy mecz tych zawodniczek w Paryżu, pomyśleli zapewne: minął rok, a dziś Radwańska i Korytcewa to dwa światy.
Niestety, dziewczyna z Krakowa chyba też tak pomyślała i stąd kłopoty. Ukrainka wyrównała, objęła nawet prowadzenie 4:3 i dopiero wówczas logika rankingu znów zaczęła mieć znaczenie. – To typowa dekoncentracja, na szczęście krótka. Udało się skończyć mecz przed zmrokiem i to jest najważniejsze – powiedział Robert Piotr Radwański. Córka jak zwykle miała zdanie odrębne: – Nie było w tym meczu dwóch Radwańskich, były dwie Korytcewe. To ona zaczęła grać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta