Nasz Włodek
Do napisania wspomnienia o zmarłym red. Włodzimierzu Likszy namówili mnie uczestnicy Spacerów z Syrenką. Spacerów, których pomysłodawcą i organizatorem był przez 30 lat Włodek.
Ja poznałam go jakieś dziesięć lat temu, brałam udział zaledwie w połowie wycieczek. Wcześniejsze – a było tego niemało – znam z opowiadań.
Włodek był człowiekiem nieprzeciętnym, dysponował wielką wiedzą, niebywałym zmysłem organizacyjnym i nieczęstą dziś kulturą osobistą. Taki pan starej daty: uprzejmy, grzeczny, szarmancki wobec pań, także tych leciwych, przez mało kogo zauważanych.
Lubił kpić ze wszystkiego, także z siebie, świadectwem czego jest choćby jedna z ostatnich jego fraszek: „Już nie ten wzrok i nie ten krok/Bo mam już swoje lata/ Lecz jeszcze ciągle we mnie tkwi/Duch i energia małolata”. I to był cały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta