Zwierzęta wodza Pilane
Lwy, żyrafy, bawoły, słonie, hipopotamy, nosorożce, żółwie – będąc w RPA, nie musimy jechać do słynnego Parku Narodowego Krugera, by zobaczyć dziki zakątek Afryki. Wystarczy wybrać się do Parku Narodowego Pilanesberg
Do Pilanesberg Game Reserve najlepiej przyjechać z samego rana, kiedy nie ma jeszcze ludzi, a zwierzęta dopiero się budzą. Wjeżdżam wypożyczoną toyotą na wąską asfaltową drogę, już po kilkuset metrach trafiam na pierwsze jezioro i punkt widokowy. Pusta rozległa tafla wody, z której kilkadziesiąt metrów przede mną wystawia głowę hipopotam, potem następny. Spoglądam w dół – kilkanaście żółwi pływa obok pomostu, pewnie przyzwyczajone do turystów, którzy dokarmiają je wbrew przepisom. Tym razem się zawiodły.
Gdy się wycofuję, spotykam strażnika. – Kilka tygodni temu lwica zaatakowała tutaj ludzi. Niedaleko tego jeziorka urodziła małe i trzeba było zamknąć wejście na jakiś czas. Teraz jest chyba bezpiecznie, ale niech pan uważa – mówi.
Opuszczam punkt widokowy, wsiadam w samochód i odjeżdżam w poszukiwaniu lwów, nosorożców, krokodyli, panter i innych ciekawych okazów.
Mokre hamburgery i głodne żółwie
Park Narodowy Pilanesberg to miejsce pełne skrawków historii RPA, atrakcji dla miłośników zwierząt i przyrody, a także zbieraczy fascynujących szczegółów z dziejów ziemi sięgających nawet 1200 milionów lat wstecz. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku obszar, który dziś zajmuje 572 kilometry kwadratowe, był częścią homelandu Bophuthatswana. Homelandy to tereny oddane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta