Piter nie może spać
Nie zaczynajcie podróży po Rosji od Petersburga. Potem nic nie będzie wystarczająco piękne, ciekawe, z klasą. Zostawcie go sobie na deser. I tak uwiedzie was w białą noc
Tuż przed drugą w nocy samochody po Petersburgu wyraźnie przyspieszają. Ważna jest każda minuta. Zaraz podnoszenie mostów, Newą przepływać będą ogromne statki i przejazd na drugą stronę będzie niemożliwy. Stoję w grupie gapiów przy Moście Dworcowym prowadzącym z wyspy Wasiljewskiej do centrum. Najpierw milicja wstrzymuje ruch, a potem podświetlany most dzieli się na dwie części, które majestatycznie podnoszą się do góry.
Koło mnie para rozbawionych petersburskim piwem Holendrów. Rozbawionych do momentu, kiedy dowiadują się, że będą musieli zostać na wyspie Wasiljewskiej do rana. – Jak to? W Amsterdamie też są zwodzone mosty, ale podnoszą się tylko na 10 minut, kiedy przepływa statek. Pokazuję im rozpiskę z przewodnika. Do swojego hotelu, od którego dzieli ich jeden most, będą mogli się dostać koło piątej. Stojący obok Rosjanie pocieszają ich, że to typowa przygoda w tym mieście i że każdy prędzej czy później nocuje na nie swojej wyspie. Holender uważa, że to nawet romantyczne, Holenderka jest bliska łez. W końcu udaje się opracować dla nich skomplikowaną drogę powrotu. Trzy z dziewięciu zwodzonych mostów składają się na chwilę koło trzeciej. Przeskakując z wyspy na wyspę, amsterdamczycy mają szansę dostać się do hotelu przed czwartą. Ciekawe, czy wiedzą, że Petersburg początkowo nazywał się z niderlandzka Sint Petersburg? Car Piotr I przez kilka lat przed wybudowaniem miasta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta