Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Spotkać się ponad podziałami

22 maja 2009 | Publicystyka, Opinie | Jan Lityński
autor zdjęcia: Andrzej Wiktor
źródło: Fotorzepa

W stanie wojennym głosiliśmy, że nie ma wolności bez „Solidarności”. Dziś potrzebujemy zarówno wolności gospodarczej, jak i solidarności – pisze polityk i publicysta

Nie mogę podzielić opinii Waldemara Kuczyńskiego, jakoby polityka w Polsce została zawieszona. Jesteśmy bowiem świadkami i uczestnikami sporu na wskroś politycznego. Jest to spór o zakres ingerencji państwa, o dopuszczalne różnice społeczne, o miejsce Polski w Europie. Inna sprawa to niska jakość tego sporu. Polska polityka jest nędzna, nastawiona na skompromitowanie przeciwnika, pełna fałszywych oskarżeń i inwektyw.

Ciemnota i postęp

Winę za to ponoszą nie tylko politycy, ale także media, które lansują taką właśnie politykę. Życiowym marzeniem niektórych publicystów jest dokopywanie ludziom inaczej myślącym. Służą do tego słowa wytrychy jak „salon” czy „polityczna poprawność”.

Jednak fakt słabości polskiej polityki jej nie przekreśla. Waldemar Kuczyński ułatwia sobie zadanie, schematycznie opisując strony owego „niepolitycznego” według niego sporu. Z jednej więc strony sama szlachetność, otwartość i akceptacja zmian, z drugiej marzenie o zamordystycznym państwie opiekuńczym, narodowym w formie i treści. Czyli z jednej strony same słuszne racje postępowe, chciałoby się rzec, zaś z drugiej ciemnota i zabobon. Gdyby tak było, polityka byłaby niepotrzebna.

Demokracja, jak zauważył Timothy Garton Ash, to partie, a „partia” to część, a nie całość. Jedne racje są w konflikcie z innymi racjami, nie przestając być racjami. W demokratycznej polityce nie ma jedynie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8324

Spis treści
Zamów abonament